Stres a wypadanie włosów i łysienie

O tym jak wiele czynników może wpływać na wypadanie włosów przekonywać chyba nikogo nie muszę. A jeśli jednak są czytelnicy, którzy o tym nie wiedzą, to zapraszam do zapoznania się z tekstami z kategorii „przyczyny”. Dzisiaj o stresie i wypadaniu włosów. Oraz łysieniu.

Czym jest stres?

Zanim przejdziemy do zależności, którą postawiłem w tytule wpisu, najpierw kilka kwestii informacyjnych. Zacznijmy od samego stresu. Można powiedzieć, że jest on charakterystyczną cechą dla interakcji między czynnikiem zewnętrznym , a naszym organizmem. Tych pierwszych jest tak naprawdę ogrom, a dodatkowo są one różne dla każdego z nas (poza kilkunastoma, które powiedzmy są wspólne). Kiedy pojawi się taki czynnik, następuje dopływ do krwi adrenaliny i noradrenaliny. Serce wpompowuje tlen do organizmu w pewien sposób przygotowując go do walki, lub po prostu ucieczki. I tu mówimy o sytuacjach krótkotrwałych, aczkolwiek wiadomo, że stres może trwać bardzo długo.

Chociaż – jak napisałem wyżej – stres jest jak najbardziej fizyczną reakcją naszego organizmu na konkretny czynnik, to jednak nasz umysł – a więc psychika – jest odpowiedzialna za jego wystąpienie. Wynika to z pewnego strachu przed doświadczeniem innym od codzienności. I dotyczy to sytuacji naprawdę bardzo różnych. Z jednej strony może to być na przykład sesja na studiach, a z drugiej choroba ( i to wcale nie relatywnie patrząc, groźna).

Długotrwały stres ma negatywny wpływ na nasz organizm. Jednym z symptomów jest ból głowy. Jego nasilenie w pewnym stopniu jest kwestią indywidualną. Ból głowy to efekt nadmiernego napięcia oraz skurczu mięśni. Jest on wywoływany przez adrenalinę. To jednak nie wszystko. Bo ból głowy często wiąże się ze światłowstrętem i nadwrażliwością na hałas. To niestety dopiero początek problemu.

Bardzo często pojawia się problem z brakiem snu. To samo w sobie będzie miało negatywny wpływ na nasz organizm. Do tego przedłużający się niedobór snu powoduje gorszą reakcję organizmu na stres.

Kolejna sprawa to funkcjonowanie naszego układu pokarmowego. Bardzo często dochodzi do jego rozregulowania. Pojawią się chociażby problemy z trawieniem. Nadmierny stres możemy też zajadać lub zmniejszyć ilość kalorii w codziennym jadłospisie. Obie sytuacje są złe. Przedłużający się stres może negatywnie wpływać na nasz stan psychiczny.

Często wiążę się go z chorobami atakującymi serce. Nadmierny stres to dużo większa podatność na infekcje. To dodatkowo prowadzi do osłabienia organizmu.

Stres a wypadanie włosów i łysienie

Proponuję Wam pewien eksperyment, chociaż nie radzę czynniki stresogennego wywoływać. Przy następnym przeziębieniu, które będzie trwało dłużej niż dwa dni (tak powiedzmy do tygodnia) obserwujcie swoją fryzurę tak mniej więcej po 2-3 miesiącach. Z dużym prawdopodobieństwem zauważycie wzrost wypadających włosów. To jedna z reakcji organizmu na stres związany w tym wypadku z chorobą. I to bardzo częsty problem.

Jeśli stres wynika z czynnika, który trwa przez dłuższy czas,niż tydzień, wtedy to mówimy o przewlekłym problemie. T może powodować poważne zmiany związane z nadmiernym wypadaniem włosów. Zanim o konkretach, jeszcze tylko wspomnę, że z medycznego punktu widzenia możemy mówić o dwóch typach łysienia powodowanych przez opisywany przeze mnie czynnik: telogenowym (częściej występującym) i androgenowym.

Wróćmy do tego w jakiś sposób stres wpływa na włosy. Przede wszystkim, jeśli faktycznie jest przewlekły może nawet zatrzymać jego wzrost. Często dochodzi też do sytuacji, że włos przechodzi od razu do katagenu, czyli do stanu przejściowego, który kończy się jego wypadaniem ( jeśli jest ich bardzo dużo, to wtedy mówimy o łysieniu).

Szacuje się, że nawet 20% kobiet może mieć problem z przerzedzaniem się fryzury spowodowanym właśnie przez stres. Zresztą, ta przypadłość w ogóle jest uznawana za najczęściej występującą przyczynę utraty włosów. Najważniejszą rolę w tym wypadku odgrywają neuroprzekaźniki, nneuromodulatory i hormony systemowe. Fachowo określa się je mianem molekuł sygnałowych. „Docierają” one do krwi, a dzięki niej, negatywnie wpływają na mieszki włosowe. Efekt? Wyraźnie zwiększona utrata włosów. Bardzo często, jeśli stres jest długotrwały, widać będzie nawet duże przerzedzenie fryzury w niektórych miejscach na głowie.

Jak walczyć z wypadaniem włosów ze stresu?

W przypadku przewlekłego problemu oczywistym staje się eliminacja czynnika, który go powoduje, bo wpłynie również na stan naszej fryzury. Co do walki z samym łysieniem – co oczywiste – wszystko zależne od tego, który rodzaj nas dotknął. Generalnie jednak rzecz biorąc należy dążyć do wydłużenia fazy anagenowej życia włosów (czyli etapu wzrostu). Pocieszające jest to, że najczęściej nadmierne ich wypadanie spowodowane przez stres po pewnym czasie ustępuje samo. Czasem jednak problem jest dużo głębszy.

Parę lat temu – podaje to jako ciekawostkę – próbowano leczyć… łysienie przy pomocy preparatów na stres. Tak przekonuwali nas amerykańscy naukowcy z University of California. Efekt związany z wypadaniem włosów, osiągnęli oni w zasadzie przypadkiem. Celem badań było całkowicie co innego. Przeprowadzali oni testy na myszach, których wstrzyknięto hormon stresu określany skrótem CRF. Spotkacie się też z nazwą „kortykotropowy”. Wróćmy jednak do opisywanego eksperymentu. Otóż, wstrzyknięto również myszom testowany lek antystresowy. Jego celem ma być blokowanie wspomnianego hormonu. Trzy miesiące później okazało się, że niejako skutkiem ubocznym badania, było większe owłosienie u myszy. Ciekawostką jest to, że sam efekt utrzymał się, mimo zakończenia tej fazy eksperymentu.

Niestety po pierwsze na razie nie przewidywałbym szybkiej kariery tego rozwiązania. Sami naukowcy byli zaskoczeni takim efektem, więc chwilę pewnie potrwa zanim odkryją odpowiedzialny za to proces. Po drugie, to jednak wciąż badania na myszach, a nie sprawdzenie u ludzi.

Dieta na wypadanie włosów związanego ze stresem

Dieta na wypadanie włosów

Przede wszystkim do jadłospisu włączamy produkty poprawiające nastrój Musimy w pewien sposób zminimalizować wpływ czynnika stresującego. Nie mam ma myśli zajadania problemu. To raczej włączenie pewnych produktów zawierających witaminy i pierwiastki, których niedobór wzmacnia stres. Jednym z ważniejszych elementów w tym czasie jest magnez. Jego niedobór wiązanych jest z nasileniem stresu i niepokoju.

Jeśli chcemy zadbać o magnez, to w naszym menu powinna się pojawić gorzka czekolada, kasze (w tym moja ulubiona – gryczana). Dobrym źródłem tego pierwiastka są migdały. W botwinie, która lada chwila się pojawi, też znajdziemy ten minerał.

W czasie walki ze stresem warto też zadbać o witaminy z grupy B. Zwróciłbym uwagę między innymi na B12 i B6. Generalnie rzecz biorąc witaminy z tej grupy znajdziemy we wspominanych już przeze mnie kaszach, a także roślinach strączkowych. Te ostatnie zresztą powinny w diecie gościć częściej. No chyba, że mamy problemy z żołądkiem to niekoniecznie. A pochylając się nieco bardziej nad witaminą B6 to jest ona obecna w drożdżach i podrobach.

Z produktów wspomagających samopoczucie warto jeszcze zadbać o te mające wpływ na poziom serotoniny. W tym wypadku ważny jest tryptofan. Nie będę tutaj wchodził w szczegóły przemian chemicznych, których skutkiem będzie poprawa nastroju:). Skupię się na samych produktach, które ten proces wspomogą.

Często w kontekście serotoniny i tryptofanu wymienia się ryby ze szczególnym uwzględnieniem halibuta. Warto się nim „zainteresować”. Kolejny produkt jaki powinien być obecny w diecie to nasiona słonecznika. W ten sposób wspomagamy również nasz organizm jedząc jajka. Myślę, że nie można też zapomnieć o awokado.

Zioła pomocne w walce z wypadaniem włosów

Pokrzywa na wypadanie włosów

Je również można wykorzystać w takiej sytuacji. I bardzo często kobiety mające problem ze stresem i wypadaniem włosów z tego korzystają. Takich roślin jest sporo, ale chciałbym zwrócić uwagę na dwie.

Pokrzywa

Nie będę Was tutaj zanudzał „florystycznymi” informacjami. Pokrzywa jaka jest, każdy widzi. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że przynajmniej raz mieliście z nią kontakt, który skończył się oparzeniem. Dodam tylko, że jak twierdziły nasze babki, wpływa to bardzo dobrze na zdrowie. Jak na włosy? Można ją przyjmować pod postacią kapsułek lub pić herbatę z suszonej pokrzywy. Są też szampony zawierające ekstrakt z niej. Pokrzywa ma między innymi wpływ na ograniczenie produkcji dihydrotestestorenu (nie w sposób bezpośredni, tylko przez 5-alfa-reduktazę), czyli można powiedzieć „jesteśmy w domu”. Pokrzywie przypisuje się pewne możliwości w ratowaniu naszych włosów, między innymi w ich wzmacnianiu. Warto zwrócić uwagę, jeśli kupujecie jakiś preparat, który ją zawiera, ile ma jej w swoim składzie. To ustalmy, dość ważna kwestia.

Skrzyp polny na łysienie telogenowe

Skrzyp

Chyba nawet bardziej popularna roślina niż opisana wyżej pokrzywa. Wystarczy wejść do pierwszej lepszej apteki czy drogerii, aby zobaczyć sporo preparatów dla włosów, które w składzie mają właśnie skrzyp (o nazwach do tej rośliny nawiązujących już nawet nie wspominam). Ciekawostką może być to, że stosowana jest ona między innymi w leczeniu schorzeń układu moczowego. Najczęściej jednak do ratowania włosów i paznokci. Dlaczego tak? Ano dzięki obecności między innymi krzemionki. Jest ona dość ważna dla naszych włosów. Przy okazji ma też właściwości przeciwutleniające, zwalcza wolne rodniki. Te ostatnie w większych ilościach powodują między innymi szybsze starzenie się komórek. Tak, tych związanych z włosami również. Tak przy okazji to właśnie skrzyp może chronić przed przedwczesnym siwieniem. Jak już wspomniałem można go kupić pod postacią kapsułek do łykania, ale też przecież obecny jest w szamponach.

Obie wymienione rośliny znajdziecie również w najchętniej wybieranych tabletkach na wypadanie włosów dla kobiet – Locerin. Oprócz jest tam 14 innych składników. Komplementarnie zwalczających wszystkie przyczyny (również stres) wypadania włosów u kobiet. Sprawdźcie sobie moją recenzję Locerinu.

Pawel

Tematyką ochrony męskich i damskich fryzur zajmuję się od dobrych kilka lat. Mój młody wygląd zawdzięczam głównie swoim mocnym włosom:)

3 komentarze do “Stres a wypadanie włosów i łysienie

  • 06/12/2011 o 13:26
    Permalink

    A ja bym od siebie dodała, że dużo dobrego w takiej sytuacji daje zmiana diety. W zasadzie można powiedzieć, że jest ona kosmetyczna, bo tak naprawdę chodzi o dwa składniki: witaminy i wapń. Tak mi poradziła moja znajoma Pani dietetyk, kiedy miałam przez ponad pół roku dość stresującą sytuację domową. Ciężko powiedzieć czy to przez to właśnie wypadało mi potem niewiele więcej włosów niż normalnie, ale oba składniki przecież zmniejszają stres, a więc można powiedzieć, że i na włosy przez to działają;)

    Odpowiedz
  • 10/12/2011 o 22:49
    Permalink

    Choruję na to od ponad roku, na tę chwilę jestem już praktycznie pozbawiona całego owłosienia na ciele.
    U mnie prawdopodobnie (wszytsko na to wskazuje) przyczyną łysienia jest długotrwały stres. Leczyłam się u psychiatry, teraz już bez leków, chodzę tylko na terapię. Dodatkowo jeżdżę na naświetlania PUVA, jednak włosy kiepsko odrastają.
    Jestem przygotowana na długotrwały proces, tzn że włosy nie odrosną z dnia na dzień, ale gdybym miała pewność, że na pewno odrosną, mogłabym spokojniej czekać.

    Odpowiedz
  • 11/12/2011 o 12:55
    Permalink

    Szczerze powiedziawszy zabiła mi Pani klina. PUVA stosuje się jak mnie pamięć nie myli przy chorobach skóry, które są problemami fizycznymi (łuszczyca). A po drugie, kto w Pani przypadku stwierdził, że całkowita utrata włosów jest efektem długotrwałego stresu. Naprawdę wyeliminowane zostały inne powody ( nie wiem na przykład działanie toksyn?)

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *