Łysienie plackowate – leczenie, przyczyny i objawy
Nie spotkaliście się do tej pory z takim pojęciem? To czas najwyższy, aby to naprawić. Łysienie plackowate można zaliczyć to grupy „tajemniczych dolegliwości”. To efekt tego, że wciąż nie do końca znamy bezpośrednią przyczynę utraty włosów w tym wypadku.
Co znajdziecie w tekście:
Łysienie plackowate u dzieci
Jej łacińska nazwa to alopecia areata. To w zasadzie choroba skóry, która według statystyk nie jest problemem zbyt częstym, ale jednak występującym. Łysienie plackowate „nie zważa” specjalnie na to w jakim wieku jesteśmy. Może się pojawić w w momencie, gdy jesteśmy osobą starszą (mam tutaj na myśli co najmniej przekroczenie trzydziestego roku życia). To jednak bardzo rzadkie przypadki. Najczęściej jednak diagnozuje się ten problem w okolicach 20 roku życia. Może również wystąpić łysienie plackowate u dzieci.
Jeśli chodzi o przyczyny tego problemu w takim właśnie wieku, to wciąż nie znamy dokładniej przyczyny. Jest kilka teorii, które próbują tłumaczyć łysienie plackowate w młodym wieku. Pierwsza z nich to to teoria psychogenna. W tym wypadku za główną przyczynę łysienia plackowatego u dzieci uznaje się stres i traumę. Może to być związane ze szkołą, czy zmianą miejsca zamieszkania. Ale do łysienia plackowatego w tym wieku prowadzą też poważniejsze sytuacje, jak na przykład śmierć kogoś w rodzinie.
To może skutkować zaburzeniem wydzielanie neopeptydów. Efektem tego ostatniego są zaburzenia ze strony układu autoimmulogicznego. A to z kolei powoduje pojawienie się objawów łysienia plackowatego. Druga z teorii zakłada, że za główną przyczynę tej choroby należy uznać schorzenia autoimmunologiczne występujące u dziecka. Za przykład posłużą między innymi problemy z tarczycą.
Przyczyny łysienia plackowatego
To pytanie nad którym wciąż głowią się specjaliści. Jak zostało wspomniane na początku nie ustalono dotychczas bezpośredniej przyczyny (lub grupy takowych) tej choroby skórnej. Istnieją jednak czynniki, które mają mniejszy lub większy udział w jej pojawianiu się. To jeden z najczęściej występujących problemów związanych z włosami.
Nie wszystkie czynniki prowadzące do tej choroby są nie tyle poznane, co nie do końca zbadane. Tak jest chociażby w przypadku kwestii genetycznych. Szacuje się, że nawet 20% przypadków ma takie podłoże. Nie do końca jednak wiadomo w jaki dokładnie sposób dochodzi do dziedziczenia.
Za kolejną możliwą przyczynę łysienia plackowatego uznaje się niedobór cynku. To pierwiastek, który ma ogromne znaczenie dla funkcjonowania naszego organizmu. Ma też wielki wpływ na stan skóry i włosów. Jeśli pojawi się jego niedobór, to te ostatnie będą wypadać w nadmiernych ilościach.
Sporą grupą przyczyn opisywanej choroby są czynniki związane z naszą psychiką. Utrata włosów może być efektem przewlekłego stresu. Tutaj warto zaznaczyć jedną sprawę. Stres może być przyczyną również łysienia telogenowego. To odmienny rodzaj utraty włosów. Wróćmy do łysienia plackowatego. Wspomniany stres to jedna z możliwości. Uważa się, że do łysienia tego typu może również doprowadzić traumatyczne przeżycie. Czyli to o czym pisałem wyżej w przypadku łysienia plackowatego u dzieci. Podobny mechanizm może wystąpić w późniejszym wieku.
Za możliwą przyczynę uznaje się również kwestie związane z zaburzeniami hormonalnymi. I Na koniec jeszcze jeden możliwy powód. Występowanie łysienia plackowatego wiążę się z chorobami autoimmunologicznymi. Bardzo często pojawia się ono w ich przebiegu. Wśród tych chorób wymienia się między innymi bielactwo, cukrzycę typu 1 i toczeń. Ten ostatni jest schorzeniem ogólnoukładowym.
Wskazuje się między innymi uwarunkowania genetyczne. Czyli pewnego rodzaju skłonność do wystąpienia tego problemu zdrowotnego. Przy okazji innych chorób. I tutaj jako możliwą przyczynę łysienia plackowatego wymienia się też zjawiska autoimmunologiczne. Należą do nich między innymi bielactwo, toczeń i choroba Hashimoto. Popularna jest również teoria, że łysienie tego typu może być związane ze stresem. Czynnikiem aktywującym mogą być też problemy z układem nerwowym.
Objawy łysienia plackowatego
Początek zazwyczaj jest nagły i dotyczy skóry głowy. Sama choroba może powodować również wypadanie brwi i rzęs. Nie zawsze jednak i nie na początku jej rozwoju. Zaczyna się od wystąpienia jednego ogniska utraty włosów. Jest on wyraźnie odgraniczony. Przez dłuższy czas pozostaje ono jedynym miejscem, gdzie wypadają włosy. Może się ono ewentualnie rozszerzać. Co istotne, skóra w tym miejsce nie zmienia swojego wyglądu. Zdarza się jednak, że wygląda podobnie jak w przypadku problemów z nadmiernym wydzielaniem łojotoku. Mogą również powstawać nowe ogniska. Zdarza się, że te które już istnieją łączą się ze sobą.
Wyróżnić można 4 podstawowe rodzaje łysienia plackowatego. Pierwszy z nich dotyczy ograniczonego obszaru utraty włosów. To „po prostu” łysienie plackowate. W tym wypadku objawia się ono licznymi plamami pozbawionymi włosów. Drugi powoduje praktycznie całkowite wyłysienie. Ale nie jest on najgorszy. Określa się go mianem łysienia plackowatego całkowitego. W tej sytuacji dochodzi do utraty owłosienia na głowie. Dotyczy też brwi i rzęs. Trzeci rodzaj określany jako alopecia universalis, to całkowita utrata owłosienia na ciele. I to zdecydowanie najcięższa postać łysienia plackowatego.
Wspominany czwarty rodzaj nosi nazwę „wężykowaty”. To taka postać tego łysienia w którym dochodzi do utraty włosów po obwodzie. Może pojawić się tzw. lwia grzywa. Pozostawione na czubku głowy kępki włosów.
Leczenie łysienia plackowatego
Na pewno stosuje się minoxidil. Wykorzystuje się również w tym celu terapię kortykosteroidową. W tym ostatnim wypadku spotkałem się ze opiniami, że po jej zakończeniu, zwykle proces utraty włosów powraca.
Oczywiście nauka nie stoi w miejscu. Wciąż poszukiwane są rozwiązania, które mogą pomóc w leczeniu łysienia plackowatego. Naukowcy z Uniwersytetu Columbia badali leki na… reumatoidalne zapalenie stawów. Drugi z kolei jest stosowany przy powiększeniu śledziony. To ruxolitinib i tofactinib. Drugi z wymienionych to nowy lek. Badania nad nim przeprowadzano parę lat temu. Wyniki pojawiły się w 2013 roku. Nad nimi się tutaj rozwodzić nie zamierzam, bo nie to nas przecież interesuje. Napiszę tyle, że ma być on podawany doustnie i w zasadzie nie posiada jakiś poważnych skutków ubocznych. Mogą pojawić się zaburzenia związane z układem pokarmowym.
Celowo podałem informację o sposobie przyjmowania tego drugiego leku, bo naukowcy z Uniwersytetu Columbia wykorzystali go nieco inaczej. Badania przeprowadzono na myszach. Ogolono im połowę grzbietu. W przypadku części stosowano przez kilka dni oba leki. U innych placebo. Okazało się, że te którym na skórę aplikowano leki odzyskały w bardzo krótkim czasie (3 3 tygodnie) gęstą sierść. Te u których podawano placecbo miały w tej materii „zdecydowanie gorzej”. Oczywiście wciąż są to tylko badania na myszach.
I tutaj dochodzimy do formułki, która zwykle się w takich sytuacjach pojawia. Nadzieja jest (tym bardziej, że mówi się również o stosowaniu takiego rozwiązania w przypadku łysienia typu męskiego), ale przyjdzie nam jeszcze poczekać na konkretne wyniki. No i oczywiście odpowiedź na pytanie, czy to jest ostateczne rozwiązanie problemów z łysieniem plackowatym.
To jednak nie wszystkie metody, które się wykorzystuje. Jednym ze sposobów jest fotochemioterapia. Jest ona bardzo skuteczna. Ale nie tylko dlatego często się ją wykorzystuje. W jej przypadku rzadko występują skutki uboczne. Niestety jest to metoda problematyczna dla wielu osób cierpiących na łysienie plackowatego.
Przede wszystkim dlatego, że dostępność do lamp, który jest mocno ograniczony poza dużymi ośrodkami miejskimi. Częstotliwość naświetlań też może być przeszkodą. Taką terapię trzeba przeprowadzać 2-3 razy w tygodniu.
W leczeniu łysienia plackowatego stosuje się również inne leki miejscowe (poza wymienionymi a początku kortykosteroidami). Warte odnotowania są na pewno ditranol i inhibitory kalcyneuryny. Wykorzystuje się też dinitrochlorobenzen.
Ostatnim rozwiązaniem o jakim należy wspomnieć jest wykorzystywany do walki z łysieniem męskim Profolan. To preparat oparty o naturalne składniki. To między innymi oznacza brak skutków ubocznych. Na stronie producenta znajduje się informacja, że „ Tabletki Profolan skutecznie radzą sobie z każdym rodzajem łysienia, ponieważ w przeciwieństwie do innych preparatów dostępnych na rynku działają od wewnątrz organizmu skupiając się na głównej przyczynie utraty włosów”. Może więc warto spróbować. A i oczywiście zapoznajcie się z moją recenzją Profolanu.
Naturalne sposoby na łysienie plackowate
W tym wypadku zacznę od jednego dość poważnego ostrzeżenia. Chociaż te sposoby poleca się również przy opisywanym rodzaju łysienia, to ich skuteczność w tym wypadku może być mocno rozczarowująca.
Jajka
W zasadzie to żółtka. Białka przydadzą się skórze. Żółtek, jeśli dodatkowo przy łysieniu plackowatym masz cienkie i osłabione włosy, nie używaj za często. Aczkolwiek warto na tę metodę zwrócić uwagę. Jajka to przede wszystkim bogactwo witamin, w tym między innymi grupę B. Ta ostatnia jest naprawdę ważna dla włosów. Żółtka jajek mogą być samodzielną maseczką, albo jednym ze składników. Przykładowo można do nich dodać oliwę z oliwek. Do obu tych składników warto „dorzucić” odrobinę z soku z cytryny. Dzięki takiej maseczce włosy będą odżywione. Powinny stać się też miękkie.
Miód
Posiada wiele ciekawych właściwości. Zresztą pewnie nie raz je wykorzystywaliście. Miód pomoże skórze, ale my skupimy się na włosach. Przede wszystkim przyda się teraz. Po zimie możecie mieć wysuszone włosy. Miód je nawilży. Niewielką ilość należy nakładać na włosy. Sam miód może być za gęsty. Dodaj więc do niego nieco oliwy. Dzięki temu nie osłabisz w znaczącym stopniu włosów.
Czarna rzepa
Jej kupienie nie powinno Wam nastręczać wielkich trudności, chociaż nie zdziwcie się, gdy kasjer/kasjerka zapytają „co to jest?”;). Nie jest to zbyt chętnie stosowane w naszej kuchni warzywo. A powinno. Ale nie będę się nad tym rozwodził. Skupmy się na włosach. To jeden z częściej polecanych domowych sposobów. Nieprzyjemnie pachnie, więc lepiej unikaj go, kiedy masz wychodzić z domu. Z czarnej rzepy przygotujesz wcierkę. Potrzebujesz soku z niej. Najlepiej wykorzystać sokowirówkę. Dzięki takiej wcierce można powstrzymać wypadanie włosów i liczyć na porost nowych. W pewnym stopniu czarna rzepa ogranicza też przetłuszczanie się skóry głowy.
Jogurt
Generalnie poleca się produkty mleczne. Ja skupię się jedynie na jogurcie. To kolejny sposób, który pomoże Ci w sytuacji, gdy zmagasz się z suchymi włosami. Właśnie teraz pod koniec zimy, to jak wspomniałem, częsty problem. Maseczka z jogurtu powinna pomóc. Po pierwsze pozwoli ona nawilżyć włosy. Po drugie w pewnym stopniu oczyszczą też skórę głowy. Jogurt wystarczy nałożyć na 20 minut. Potem dokładnie umyć głowę. Taka maseczka wystarczy na 2 tygodnie.
Czosnek
Polecany jest on przez wiele tekstów, które zwykle są umieszczane na wielkich portalach w kategorii uroda i zdrowie. Szczerze powiedziawszy nie do końca rozumiem. Czosnek ma działanie przeciwbakteryjne i raczej sprawdzi się w przypadku zmian skórnych. A i tak z zastrzeżeniem, że należy na niego uważać. Bo czosnek przykładany do skóry bardzo piecze. Może ją podrażniać. Z racji tego, że w przypadku włosów ma być stosowany jako wcierka, warto mieć tego świadomość. Po drugie czosnek można dodać do szamponu. Tyle, że – przy dłuższym stosowaniu takiego rozwiązania – ryzykujecie przesuszenie skóry głowy i samych włosów.
Oliwa z oliwek
Ostatnio już ją zasygnalizowałem jako jeden ze składników maseczki. Dzisiaj jednak chciałbym ją opisać w większym stopniu. Oliwa z oliwek to między innymi witamina E. Ta ostatnia ma duże znaczenie dla skóry (również głowy). Oliwa to też kwasy tłuszczowe. Nas najbardziej interesuje to, że działa ona jako swoistego rodzaju kompres. Wspomaga nawilżenie włosów i skóry głowy. Pomoże też gdy fryzura jest zniszczona.
Drożdże
I to kolejny sposób w przypadku którego jedno z możliwych zastosowań mnie nie przekonuje. Drożdże mogą być nakładane na skórę głowy. Niby wcześniej się je „zabija” wrzątkiem, ale wciąż to jednak grzyby. W moim prywatnym odczuciu dużo lepszą metodą będzie regularne picie drożdży. Wystarczy 1/3 kostki zalać wrzątkiem. Poczekać aż ostygnie. I wypić. Nie smakuje jak ambrozja, ale pomoże włosom. Przede wszystkim dlatego, że drożdże zawierają w sobie witaminy z grupy B. Mają też selen. Pierwiastek, który zwykle nie jest wymieniany w kontekście włosów, ale jest im potrzebny. Można go więc wykorzystać jako domowy sposób na łysienie plackowate.
Piwo
Można je stosować jako szampon, albo płukankę. Piwo to wspominane przed chwilą witaminy z grupy B. Stosowanie go na włosy między innymi pozwala odbudować ich strukturę. W dużym stopniu też wzmocnić. Przy okazji ma ono też inne właściwości. Przydatne jeśli macie po prostu problemy z fryzurą, a nie łysienie plackowate. Włosy po takiej płukance powinny być miękkie. Nie w każdym wypadku jednak tak będzie. Zdarza się, że po piwie sztywne i suche. To znak, że Twoje włosy wymagają dodatkowych działań, aby piwo zdało egzamin. Mam tutaj na myśli między innymi nałożenie maski na nie. Nie przejmuj się zapachem piwa na włosach. Bardzo szybko się on ulotni.